
Dalej już tylko biegun...
Chłostani wiatrem i deszczem, dojechaliśmy rowerami do jednego z celów naszej wyprawy…czyli ostatniego lądu przed biegunem południowym. Patrząc na widoki dookoła, naprawdę czujemy, że znajdujemy się na końcu świata. Bezkresne połacie terenu z ośnieżonymi wierzchołkami gór, groźne fale oceanu i ciężkie warunki pogodowe dają znać, że dalej na południe już nie pojedziemy. Pośród tych spartańskich warunków, rozsiane są małe wioseczki i miasteczka, gdzie ludzie codziennie walczą o przetrwanie. Główne miasta regionu to Puerto Natales i Punta Arenas. Zdecydowanie więcej do zaoferowania ma Puerto Natales, dlatego zostaliśmy tu aż 5 dni. Miasto jest dobrą bazą wypadową w okoliczne góry (Park Narodowy Torres del Paine) a także na krótsze jednodniowe wycieczki, np do jaskini Mylodona.
